11 listopada 2016

Tea Book Tag





W miejsce tego tagu dziś miał się ukazać jesienny book  tag. Ale gdy wyjrzałam za okno i zobaczyłam tę kołderkę śniegu pięknie leżącą na trawie, poczułam mały dysonans. Stąd dzisiaj o herbacie, która zdecydowanie bardziej kojarz się z takim zjawiskiem pogodowym.  A co do wpisu, który był zaplanowany na dzisiaj? Ukaże się za rok :) 



Czarna herbata, czyli Twój ulubiony klasyk

Jak mogło by być inaczej? Niesamowici bohaterowie, intrygi, walka, wzruszenia, miłość, wojna, przetrwanie. I można tak wypisywać w nieskończoność. Uwielbiam tę opowieść. W szczególności jest mi ogromnie bliska Scarlett. Kobieta instytucja, która potrafiła odnaleźć się w każdej sytuacji, ale też okazała się postacią tragiczną, pełną bólu i strachu.






Zielona herbata, czyli książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasypiasz

Nie mam takiej książki, przy której bym zasnęła. Gdy czuję się znużona, górę bierze mój racjonalizm i po prostu odkładam egzemplarz na bok. Ale odwrotnie jest zdecydowanie częściej, bo dość często zdarza mi się nie zmrużyć oka dzięki niesamowitej przygodzie, którą przeżywam wraz z przewracanymi kolejnymi stronami.

Czerwona herbata pu-ehr, czyli książka, w której bohaterowie ciągle się przemieszczają

Zdecydowanie główna bohaterka tej powieści przebyła nie jeden kilometr. A nawet i nie 100, ale zdecydowanie więcej. Choć w tej podróży nie one były najważniejsze, lecz przeżycia, myśli, gesty. Niesamowicie inspirujące. RECENZJA








Herbata oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi

To zdecydowanie jedna z moich ukochanych książek. Niezwykle mądra, ale też zabawna i magiczna.  Jak najbardziej zasługuje na większą popularność. Wydaje mi się, że gdyby była bardziej wypromowana, mogłaby stać się bestsellerem. A może pomożecie? RECENZJA







Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna

Przeczytałam tę książkę z powodu jej popularności i wielu pozytywnych opinii. Może i nie było bardzo źle, ale najlepiej też nie. Chyba zabrakło „tego czegoś”. RECENZJA









Herbata yerba mate, czyli książka, przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, aby akcja się rozwinęła.

W przypadku tej książki miałam ogromny problem, aby wgryźć się w tę historię. Jakoś nie przekonywał mnie motyw cyborgów i androidów. Bardzo jednak się cieszę, że udało mi się przebrnąć przez kilka zawiłych dla mnie stron, by doczekać się naprawdę całkiem wciągającej historii. RECENZJA







Herbata ziołowa, czyli książka którą czytano Ci na dobranoc gdy byłeś mały

Takich książek było wiele. Jak nie czytane przez rodziców, to słuchane jako słuchowiska lub audiobooki. Pamiętam jednak opowiadania, które mieściły się w tym tomie. Są to historie wzruszające, dojrzałe i piękne.








Herbata owocowa, czyli Twoja ulubiona lekka książka

Dla mnie to mistrzostwo i kwintesencja tego, czego oczekuję od dobrej i lekkiej historii. Świetny humor, intryga, zawiłości oraz pełen wór cynizmu i ironii. Śmiało mogę stwierdzić, że to najlepsza książka jaką przeczytałam w tym roku. RECENZJA








Iced tea, czyli książka, która zmroziła Ci krew w żyłach

Jest to najbardziej „paskudna” książka jaka do tej pory przeczytałam. Jednak to określenie nie jest tu użyte negatywnie. Jest to świetnie skonstruowana powieść, z bardzo dobrymi bohaterami, z niezwykłymi scenami mrożącymi krew w żyłam, ale też taka, która zmusza czytelnika do przemyśleń na temat moralność i prawości. RECENZJA








I to by było na tyle. Ja idę przygotować swoja ulubioną - zieloną herbatę i czas zanurzyć się w kolejnej lekturze!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz