17 listopada 2016

Dziewczyna z Dzielnicy Cudów - Aneta Jadowska





Wars i Sawa. Coś Wam to przypomina? Ale w tej opowieści to dwa miasta. Równoległe światy, w których rządzi mrok i tajemnice.

           „Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” rozpoczyna nowy cykl Anety Jadowskiej z równie silną jak w poprzednich powieściach bohaterką, która ma wiele imion, która jest cieniem i mordercą, która jest bestia i wrażliwą kobietą, którą zaczyna odkrywać. Jest Nikitą.
              Nikita należy do Zakonu. Organizacji, która przestrzega tylko swoich reguł, a każdy z jej członków nie może ufać nikomu. Jedną z zabójców jest Nikita. Znana z tego, że pracuje sama, jest skuteczna i skoncentrowana. Jednak nie wierzy w tą drogę, którą wybrali dla niej inni. Nie chce być taka jak jej rodzice – zimni mordercy. Wszyscy jej partnerzy znikali – w różny sposób. Pewnego jednak dnia pojawia się ktoś nowy. Ktoś, kogo narzuciła jej Głowa Zakonu, a prywatnie jej matka. Odtąd Nikita wciąż ma za sobą cień w postaci Robina i sama się sobie dziwi, ale chyba nie chce go eliminować. Co to dla niej oznacza? Kim on jest? Dlaczego jego przeszłość została napisana od nowa?

          Z Dzielnicy Cudów znika pewna kobieta. Odtąd Nikita nie spocznie dopóki jej nie odnajdzie. Kolejne odkrywane fakty zaczynają ja przerażać. Co tak faktycznie się wydarzyło i dlaczego? Jaka tajemnice nosi jej matka? Jak to się wszystko łączy? Z nią…

        Pierwsza rzecz, która przychodzi mi na myśl, gdy patrzę na ta książkę, to świat. Niezwykle dopracowany, przemyślany. Szczegółowo skonstruowany. Są tu równoległe światy – miasta. Jest Warszawa – na zwyczajna, do której można wybrać się po przysłowiowe bułki, ale też Wars i Sawa. Pełne okrucieństw, niebezpiecznej magii, która przemienia ludzi w potwory. A to naszej głównej bohaterce nie jest obce. Istnieje również dzielnica Cudów. Dla mnie było to miejsce niesamowite. Czuło się w niej tę wyjątkową atmosferę zatrzymanego czasu. Ten wymiar  ludzkiej świadomości, który pozwala skupić się na rzeczach mniej istotnych. Ale przejście do tej dzielnicy jest bolesne. Dosłownie bolesne. Czy to nie paradoks?

          Uwielbiam również  bohaterów książki. Nikita, która jest prawdziwa kobietą. Jest silna, zdyscyplinowana, niezależna. Ale jednocześnie ma gorsze chwile, śmieszne wpadki, które nadają jej realizmu. Samo odkrywanie w sobie dotąd nieznanych jej samej w sobie cech przedstawione jest bardzo subtelnie i delikatnie.
             Przyczyna tego jest w pewnym stopniu jej nowy towarzysz Robin. Człowiek tajemniczy, trudny do rozszyfrowania przez Nikitę, ale też przez niego samego. Nie znajdziemy tu jednak uniesień sercowych
i romansu. Ale ciekawe odkrywanie siebie , swoich pragnień, swojego charakteru.

     Przyznam, że nie miałam dotąd styczności z takim gatunkiem literackim. Owszem podczytywałam fantastykę, ale była ona zdecydowanie mniej nasycona, mniej mięsista. Dlatego trudno było mi się wciągnąć w historię. Ale gdy oswoiłam się ze stylem pisania i światem wykreowanym – książka spodobała mi się bardzo.
Wydawnictwo SQN 2016, str. 320

Ocena
8/10

2 komentarze:

  1. Mam własnie zamiar sięgnąć i zobaczyć jak polacy radzą sobie na gruncie fantastyki :D

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest pierwsza seria fantastyczna tej pani i zauważyłam, ze jest naprawdę doceniana wśród autorów książek tego gatunku. Myślę, że się nie zawiedziesz:)

      Usuń