27 listopada 2016

#Przez okładki do serca - "Silver" Kerstin Gier



Dziś postanowiłam opublikować coś lekkiego i może bardziej dla zmysłów wzrokowych i dotykowych. 


             Każdy książkoholik może potwierdzić, że mimo tego, iż cenimy zdecydowanie treść książki, to walory estetyczne nie do końca są nam obojętne. Jasne, że nie jest to najważniejsze, jednak podświadomie dużo przyjemniej czyta się coś, co może ucieszyć oko swoją piękną okładką.

          Są wydawnictwa, które stawiają na prostotę, a inne na to, aby ich pozycja przyciągała do siebie pięknem. Są to udane i mniej udane próby. 
Mnie ostatnio zachwyciło wydanie "Silver" Kerstin Gier. Ciesze się, że Media Rodzina postawiła właśnie na tę wersję, bo inne chyba nie do końca mnie przekonują zważywszy na treść książki.

Wydanie włoskie
Według mnie okładka jest bardzo mroczna. Patrząc na nią, można mieć wrażenie, że będzie to coś tajemniczego i mrożącego krew w żyłach. Jest również dosyć podobna do wielu innych okładek dla młodzieży. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nie oddaje też charakteru powieści, która jest pełna humoru, ale też zdecydowanie skierowana do młodszego czytelnika, czego włoskie wydanie absolutnie nie oddaje. 







Wydanie holenderskie

Ta okładka mi się naprawdę bardzo podoba. Ale, ale... sprostujmy. Uwielbiam okładki proste, subtelne i tzw nieprzedobrzone. I właśnie to wydanie spełnia wszystkie te warunki. Jednak nie jestem w stu procentach przekonana, czy akurat przy tej książce taka wersja się sprawdzi. Jest śliczna, ale nie do końca oddaje charakter powieści.






Wydanie brytyjskie
Tak. To jest zdecydowanie moja jedna z faworytek. Symboliczna forma klucza bardzo dobrze się tu sprawdza. Fajna głębia i perspektywa, mroczny korytarz. Książka oddaje pewną baśniowość i fantazyjny wręcz charakter książki. Jednak zabrakło tu tego humoru, który wydaje mi się jest dominujący i nadający smaczku powieści. Tego tu nie widać.







Wersja hiszpańska, niemiecka, polska
Jak wspomniałam wcześniej, najbardziej lubię minimalistyczne okładki. I jeśli powiem, że to mój numer jeden, to można pomyśleć, że chyba nie wiem, co oznacza minimalizm. Uważam jednak, ze w tym przypadku jest to najlepsza wersja wydania "Silver". Cała chaotyczność (jak to w snach), dziwne rysuneczki, drzwi oraz właśnie to, czego zdecydowanie brakowało mi w poprzednich wydaniach - humor. Patrząc na tę okładkę zdecydowanie można sobie skojarzyć, że to wszystko jest nie do końca serio. I cóż - nie będąc obiektywna... czerń i biel? Już mnie macie!




           Podczas moich poszukiwań znalazłam jeszcze kilka innych okładek. Postanowiłam wybrać jednak te, które mimo wszystko wydawały mi się najlepsze. Ciekawa jestem, czy zgadzacie się z moim zdaniem i czy Wy macie swoich faworytów.

"Silver" to początek mojej nowej serii na blogu #Przez okładki do serca. Już niedługo kolejne porównania, narzekania i chwalenia.

Dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie mojego tektu.
Kinga






5 komentarzy:

  1. To wydanie holenderskie i brytyjskie też mi się podoba. Chociaż nasze i tak chyba jest najładniejsze. :DD
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba pierwszy raz w historii polska okładka wypada najlepiej xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie! Najczęściej wydawnictwa wybierają najgorszą możliwość, a tu takue miłe zaskoczenie!

      Usuń