9 kwietnia 2017

Dwór cierni i róż - Sarah J. Maas



Wersji opowieści o Kopciuszku było już wiele. Kopciuszek -  piosenkarka, tancerka, cyborg i można byłoby tak wymieniać długo. Czy to za sprawą ekranizacji jednej z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających baśni, czy poruszenia nowego nurtu w literaturze, odczytujemy na nowo historię Pięknej i Bestii…




            Bardzo lubię poznawać nowe historie oparte na dobrze znanych baśniach, wcześniejszych historiach. Ale z drugiej strony, czy to nie jest troszkę pójście na łatwiznę korzystać ze stelaży dobrych, lubianych i tylko nakładać na nie nową tkaninę i ozdoby? Mam tu pewien dylemat. Przecież mówi się, że najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy.
Zatem jak do tematu podeszła autorka bestsellerowej już powieści „Dwór cierni i róż”?
          Świat podzielony jest na ten ziemski, zwyczajny i ten magiczny, który rządzi się swoimi prawami, jest potężny i zamieszkany przez niezwykłe stworzenia. Jest podzielony murem i żadna ze stron nie powinna jej przekraczać. I właśnie złamaniem tego zakazu rozpoczyna się ta historia. Groźne zwierzę odważyło się przejść z Prythianu do świata ludzi, gdzie czekała go śmierć. Łowczyni Feyra długo się nie wahała przed napięciem strzały i wystrzeleniem jej w stronę potwora. Jednak mord na magicznej istocie nie może obyć się bez kary.
         Nasza główna bohaterka jest jedynym żywicielem rodziny. Jej siostry i ojciec, to najbardziej zapatrzone w siebie, leniwe i pełną świadomością tego słowa – głupie postacie. A mimo to dbała o nich ze wszystkich swoich sił. Musiała jednak poddać się każe i opuścić swoje ziemie aby do końca życia zamieszkać u boku magicznych stworzeń.
          Jak rozwinie się ta historia? Czy wojowniczka Feyra tak po prostu podda się każe? Kogo spotka na swojej drodze i jak potoczy się los dziewczyny oraz jej bliskich?
          Nie wiem co myśleć o tej książce. Zamykając ją byłam oczarowana. Myślę, ze miało na to bezpośrednio wpływ zakończenie, które porywa czytelnika i miota nim na prawo i lewo. Nawiasem mówiąc pewne motywy z końcowej akcji już chyba gdzieś kiedyś czytałam i nie był to do końca autorki pomysł  pani Maas. Wracając jednak do odbioru książki. Zakończenie faktycznie trzymało w napięciu i po zamknięciu książki stwierdziłam, że koniecznie muszę przeczytać kolejny tom. Ale tak po dłuższym zastanowieniu i analizując całość, prawda wcale nie mieni się tak kolorowo.
        Miałam spore trudności w tym, aby wbić się w całą tą historię. Początek mi się dłużył i czasami zmuszałam się do czytania dalej, z nadzieją, ze będzie lepiej. I właściwie było, tylko że akcja okazała się bardzo nierówna. Czasami czytałam z zapartym tchem, a za chwilę przerzucałam leniwie kartki licząc ile zostało do końca rozdziału. Były fragmenty, które mi się dłużyły, ale też takie, które zwyczajnie irytowały. Autorka chyba nie do końca przemyślała linię wydarzeń, bo niektóre wydawały się wręcz niewiarygodne i infantylne. A nie tego oczekuje się od książki, która ponoć należy do całkiem niezłych.
           Zastanawia mnie też to, do kogo kierowana jest ta książka. Bo to, że bohaterami są młodzi ludzie i to, ze promowana jest jako książka dla młodzieży, po lekturze trochę mnie zdziwiło. Nagromadzenie tak wielu scen erotycznych i podobnych podtekstów jest naprawdę imponująca. Czy faktycznie potrzebna? Nie jestem tego pewna.
         Same postacie są bardzo różne. Jedne lepiej, drugie gorzej wykreowane. Opierając się jedynie na tym tomie, to te główne naprawdę potrafiły zirytować i miałam nimi ochotę potrząsną. Raziła tu trochę niekonsekwencja w ich zachowaniu. Natomiast bardziej przekonały mnie do siebie postacie, których rzadziej mieliśmy przyjemność spotykać na kartach powieści. Amarantha, Rhysand, czy służąca. Ale cóż. Przynajmniej dostaliśmy coś na pocieszenie.
Z mojej opinii można wnioskować, ze książka mi się nie podobała i uważam ja za coś złego. Tak jednak nie jest.  Przyjemna lekka książka fantastyczna, której jednak nie udało się uniknąć wad i niedociągnięć. Mino wszystko warto przeczytać. Choćby po to, aby samemu wyrobić sobie o niej opinię. Czy sięgnę po drugi tom? Tak. I to już niedługo.

Grupa Wydawnicza Foksal, Uroboros 2016, str. 524

Ocena
7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz