2 stycznia 2016

Smutny wpis: Najgorsze książki 2015 roku






Po wielkiej euforii związanej z tym co nowe, bo jakby nie było rozpoczęliśmy właśnie rok 2016, chciałabym jednak powrócić do tych mniej przyjemnych chwil, które spotkały mnie w poprzednim.


Wśród książek rewelacyjnych, które przeczytałam (można zajrzeć TUTAJ), zdarzyły się również i takie, w których pokładałam wielkie nadzieje, a brnęłam przez nie jak przez najgorsze bagno, w którym tonęły z każdym krokiem pozytywne emocje, a ocierały się o moją twarz i zostawiały niezmazywalny ślad negatywne.

Najsmutniejsze jest to, że są to książki, które mają naprawdę dobre opinie. Równie dobrze o nich mówiły osoby, których zdanie sobie bardzo cenię… No ale cóż. Nie zawsze człowiek musi się zgadzać. Każdy jest inny.

Więc co mnie w tym roku tak bardzo zdenerwowało?


Moja irytacja sięgnęła zenitu. Nie dość, że szybko domyśliłam się rozwiązania, to wątek obyczajowy był dla mnie tak infantylny, że moja dusza krzyczała NIEEEEEE.
Ja wiem, że ta pani ma wielu zwolenników. Tak. Może ja po prostu się nie znam. Ale na Boga – umęczyłam się strasznie i na tyle skutecznie, że nie mam zamiaru sięgnąć po kolejne „dzieło” tej autorki.






Płakałam przy tej opowieści. Płakałam krokodylimi łzami – szkoda tylko, że ze śmiechu i bezradności. Wydumane, wyolbrzymione problemy, które – mimo, że w świecie młodzieży – i tak trudno mi było zrozumieć. Bohaterowie chodzący z klapkami na oczach, ze światopoglądem równym główce od szpilki. A zakończenie….. Brak słów.






Nie będę się wyżywać na tej książce. Nie wywołała ona we mnie takiego gniewu jak jej poprzedniczki. Spodziewałam się po prostu czegoś innego, bardziej epickiego, większego, przestrzennego. Otrzymałam natomiast opowiastkę, która okazała się bardzo jednowymiarowa i trochę nudnawa. Może też dlatego mam o niej takie zdanie, że czytając ją nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że jest to dużo słabsza wersja czegoś, co już kiedyś powstało i jest genialne.  RECENZJA
                                                


Tak oto wylałam swoje żale i niezadowolenie. Życzę Wam, ale też sobie, żebyście za rok nie mieli o czym tworzyć takiego wpisu. Jakiż piękny byłby świat bez złych książek :)


UWAGA: Powyższe książki chętnie oddam w dobre ręce (za symboliczną cenę). Czytane raz – o książki dbam, hehe. Kontakt: dodekafonia.literatury@poczta.fm


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz