Po wielkiej euforii związanej z tym co nowe, bo jakby nie
było rozpoczęliśmy właśnie rok 2016, chciałabym jednak powrócić do tych mniej
przyjemnych chwil, które spotkały mnie w poprzednim.
Wśród książek rewelacyjnych, które przeczytałam (można
zajrzeć TUTAJ), zdarzyły się również i takie, w których pokładałam wielkie
nadzieje, a brnęłam przez nie jak przez najgorsze bagno, w którym tonęły z
każdym krokiem pozytywne emocje, a ocierały się o moją twarz i zostawiały
niezmazywalny ślad negatywne.
Najsmutniejsze jest to, że są to książki, które mają naprawdę dobre opinie. Równie dobrze o nich mówiły osoby, których zdanie sobie
bardzo cenię… No ale cóż. Nie zawsze człowiek musi się zgadzać. Każdy jest
inny.
Więc co mnie w tym roku tak bardzo zdenerwowało?
Moja irytacja sięgnęła zenitu. Nie dość, że szybko
domyśliłam się rozwiązania, to wątek obyczajowy był dla mnie tak infantylny, że
moja dusza krzyczała NIEEEEEE.
Ja wiem, że ta pani ma wielu zwolenników. Tak. Może ja po
prostu się nie znam. Ale na Boga – umęczyłam się strasznie i na tyle skutecznie,
że nie mam zamiaru sięgnąć po kolejne „dzieło” tej autorki.
Płakałam przy tej opowieści. Płakałam krokodylimi łzami –
szkoda tylko, że ze śmiechu i bezradności. Wydumane, wyolbrzymione problemy,
które – mimo, że w świecie młodzieży – i tak trudno mi było zrozumieć.
Bohaterowie chodzący z klapkami na oczach, ze światopoglądem równym główce od
szpilki. A zakończenie….. Brak słów.
Nie będę się wyżywać na tej książce. Nie wywołała ona we
mnie takiego gniewu jak jej poprzedniczki. Spodziewałam się po prostu czegoś
innego, bardziej epickiego, większego, przestrzennego. Otrzymałam natomiast
opowiastkę, która okazała się bardzo jednowymiarowa i trochę nudnawa. Może też
dlatego mam o niej takie zdanie, że czytając ją nie mogłam się oprzeć wrażeniu,
że jest to dużo słabsza wersja czegoś, co już kiedyś powstało i jest genialne. RECENZJA
Tak oto wylałam swoje żale i niezadowolenie. Życzę Wam, ale
też sobie, żebyście za rok nie mieli o czym tworzyć takiego wpisu. Jakiż piękny
byłby świat bez złych książek :)
UWAGA: Powyższe książki chętnie oddam w dobre ręce (za
symboliczną cenę).
Czytane raz – o książki dbam, hehe. Kontakt: dodekafonia.literatury@poczta.fm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz