8 listopada 2017

Dziewczyna z Brooklynu - Guillaume Musso



Cała prawda, pół prawda i w ogóle nieprawda. Czasami właśnie w ten sposób wygląda nasza rzeczywistość. Coś co jest teraz nijak ma się do tego czym było kiedyś. A gdy się upomni o swoje, może z tego wyniknąć poważny problem.




             Anna. Chodzący wręcz ideał. Zdolna, piękna, o nadzwyczajnym charakterze. On chciał poznać prawdę. Ona mu ją pokazała. Wtedy zniknęła…
Czy to możliwe, aby ona mogła TO zrobić? Jak? Niemożliwe!
Ale przeszłość się upomina o swoje. Chce odzyskać głos by już nigdy nie był tłumiony.
Czasami niewypowiedziane w czasie, może nieść ze sobą poważne konsekwencje.
               Z przerażeniem Raphael stwierdza, że jego przyszła żona ukrywa coś naprawdę poważnego i by ją uratować wyrusza w pogoń nie tylko za porywaczami, ale również za historią Anny, która okazuje się być zaskakująca i niezwykle przejmująca.
Kim jest kobieta, z którą spędził ostatnie lata? Czego się dopuściła? I… dlaczego?
                 Z Guilliame Musso spotkałam się pierwszy raz przy okazji właśnie „Dziewczyny z Brooklynu”. Kojarzył mi się on raczej z książkami typowo obyczajowymi, gdzie romans wiedzie pierwszy prym a reszta to jedynie dodatek. Okazało się jednak, że w jego książkach jest coś więcej i na pewno zdecyduję się przeczytać inne powieści jego autorstwa.
                 Książka płynie nurtem, który w tym momencie jest bardzo popularny. Właściwie co najmniej połowa z ostatnio poczytniejszych książek posiada podobne elementy: nie wszystko jest takie, jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Musso bardzo zgrabnie się tu uplasował, co świadczy o popularności tej pozycji. Mnie również skusił. Ale przyznaję – mimo, że przeczytałam kilka podobnych lektur, ta również mi się spodobała i nie zawiodłam się.
                Akcja toczy się wartko, pojawiają się retrospekcje oraz „przeskakiwanie” z wątku do wątku. Jest to świetny zabieg, który zdecydowanie przyspiesza czytanie i pozwala się wkręcić w przedstawianą historię.
                Czytając te książkę nie miałam wrażenia, że jestem do czegoś zmuszana, że autor na siłę gmatwa fabułę, by tylko przytrzymać czytelnika. Wręcz przeciwnie. Historia wciąga od samego początku i pozwala na przeżywanie wraz z bohaterami wszystkich emocji, jakimi są targani. W jest ich naprawdę wiele i są najróżniejsze. Wręcz cały wachlarz zaskoczeń, strachu, bólu, złości i wzruszeń.
             Sama Anna jest bardzo skomplikowaną bohaterką, sina kobietą z ogromnym bagażem doświadczeń, które wyraźnie wpłynęły na to, jakim jest człowiekiem. Widać, jaką pracę zrobiła z samą sobą i jak ważna jest chęć przetrwania.
            Książka pokazuje również, jak ważne jest słowo, jak ważna jest chwila. Często nawet na najkrótsza, która może trwać tyle ile mrugnięcie oka. Czasami bezmyślny gest , myśl luźno przebiegająca przez umysł jest w stanie odmienić całą przyszłość i obudzić potwory przeszłości.
Mimo, ze „Dziewczyna z Brooklynu” to nic oryginalnego i odkrywczego, to zdecydowanie jest to pozycja, po którą warto sięgnąć. Tajemnice i nagłe zwroty akcji są przepisem na ogromną przyjemność czytelniczą. A tego tu nie brakuje.

Wydawnictwo Albatros, Poznań 2017, str. 361
Ocena
7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz