Bad boy i grzeczna dziewczyna. Taki zabieg to gwarancja
sukcesu wśród literatury dla młodzieży.
Miałam spore opory przed tą książką. Słyszałam bardzo wiele
pozytywnych opinii i postanowiłam jednak sprawdzić co w trawie piszczy.
Książka zaliczana jest do literatury erotycznej. Nie jest to
coś, po co na co dzień sięgam. Właściwie jest to pierwsza powieść z tego
gatunku i raczej nie zachęciła mnie do dalszej przygody.
Zacznijmy jednak od początku.
Garrett jest gwiazdą hokeja na uczelni i jak na „ten typ” przystało
jest arogancki, narcystyczny i przebiera w dziewczynach jak w rękawiczkach. Właściwie
za bardzo nie musi się wysilać, bo tak naprawdę one same mu się pakują do
łóżka. No i co on biedny na to poradzi? Nie ma zamiaru wchodzić w stały
związek. Musi skupić się na tym, co dla niego najważniejsze. Kariera sportowa.
Coś się jednak zaczyna dziać, gdy na jego drodze staje
Hannah. Inteligentna i mądra dziewczyna z pewną tajemnicą w tle. Kobieta, która
jest zupełnie inna od tych, z którymi Garrett miał do tej pory do czynienia. Odkrywa,
że robienie innych rzeczy w towarzystwie dziewczyny niż buszowanie w pościeli może
być całkiem przyjemne i właśnie to okazuje się bardzo interesujące. Dlaczego?
Pod fasadą czegoś, co powolutku kiełkuje kryją się
tajemnice, których nie brak ani dziewczynie, ani chłopakowi. Zawierają pewien
układ i ciekawe, kto na nim zyska, a kto pożałuje, że w niego wszedł.
Nie jest to literatura wysokich lotów i zdecydowanie jest to
książka na raz. Właściwie od początku do bólu przewidywalna i nawet pewne
trudne tematy, które pojawiają się w historii, nie wywarły na mnie większego
wrażenia. Owszem, obok głównego tematu pojawiają się w tle dramaty i dramaciki,
które powinny w czytelniku wywołać silne emocje. Ale nie wywołały. Przynajmniej
nie na takie, jakie przypuszczam były w założeniu autorki.
Muszę przyznać, że mino tego, iż od początku wiedziało się
jaką droga podążą główni bohaterowie, to byli całkiem nieźle wykreowani. Nie
byli zupełnie płascy. Popełniali błędy, mylili się i wyrażali emocje. Choć
Garrett okazał się dość schematyczny – bad boy stający się lepszym człowiekiem,
to tutaj nie było to takie naiwne, miał swoje powody by ukrywać swoją prawdziwą
twarz. Bo właśnie o to chodzi. On nie tyle przeszedł metamorfozę, co przestał
się chować za maską aroganta i lowelasa.
Natomiast Hannah trochę mnie denerwowała. Rozumiem jej
postępowanie i decyzje, które podejmuje, ale dla mnie była taka mimozowata.
Właściwie jedna z ostatnich scen ją trochę zrehabilitowała, ale raczej była to
typowa bohaterka z literatury młodzieżowej. Tak. Można to uznać jako zarzut.
Książka broni się przyjemnym humorem, który funduje nam
autorka. Jednak język to całkowite minimum, które pozwala na to, aby historię
czytało się szybko i bez wysiłku.
Często mam tak, że muszę książkę zakończyć na rozdziale, lub
doczytać jakiś wątek, aby ją odłożyć. Tu nie miałam tego problemu. W każdej
chwili mogłam przerwać czytanie i gdy ponownie sięgałam po książkę od razu
byłam w stanie odnaleźć się w treści.
Lekka, niewymagająca lektura na dwa lub trzy wieczory, kiedy
potrzebujemy czegoś, co pozwoli oderwać się od codzienności.
( I tom cyklu
Off-Campus)
Wydawnicwto ZYSK I S-KA, 2016, str. 464
Ocena 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz