12 lutego 2017

Złodziejka książek - Markus Zusak




Nie klękaj przed tym co było, ale walcz o siebie, o to kim jesteś i kim chcesz się stać. Oto moje wnioski po przeczytaniu tej książki. 

              Liesel miała to nieszczęście, że czas i świat jej nie rozpieszczał. Urodziła się w niespokojnych momentach historii, kiedy panowała wojna, śmierć i cierpienie. Również i ją od samego początku spotkał ból, który odegrał ogromną rolę na dalszych losach dziewczynki.

               Uciekała z bratem i matką do lepszego losu. Niestety plan się nie powiódł, bo w drodze zmarł jeden członek tej podróżny. Jak to się stało, że po pogrzebie brata ukradła swoją pierwszą w życiu książkę – Podręcznik grabarza? Niezwykłe jednak jest to, że ta niepozorna pozycja zmieniła mocno zaplanowany gdzieś plan na jej życie. 

              Liesel trafia pod opiekę ludzi, których definicja miłości w czasach wojny jest diametralnie inna. Obserwujemy więc  Rosie Huberman, kobietę o żelaznych zasadach z twardym pomysłem na przetrwanie. Mimo, że z pozoru mogłoby się wydawać, że nie wie czym jest opiekuńczość i wrażliwość, to dalsze losy i kolejne sytuacje, które spotkają ją z biegiem miesięcy i lat udowodnią, że zewnętrzna skorupa, to tak naprawdę maska ochronna przed cierpienie, brutalnością świata i rozczarowaniem.

Zupełnym przeciwieństwem jest Papa – Hans Huberman. To od odkryje przed Liesel świat, w którym będzie mogła się schronić od okrucieństwa świata. To on obdarzy dziewczynkę niesamowitym uczuciem, poświęci dla niej całego siebie, obdarzy ją najpiękniejszym darem. I w końcu to on pokaże jej kim jest człowiek, jak nim zostać w warunkach wojny i jak walczyć o swoje przekonania i wartości.
Ogromnie polubiłam tę postać i uważam ją najbardziej inspirującą z całej powieści. 

              Na kartach powieści spotykamy jeszcze wiele niesamowitych postaci: przyjaciół Liesel, kolegów, sąsiadów, ludzie władzy, żydów. Każda z nich niesie na barkach swoją własną historię, która często przepełniona jest trudnymi emocjami.

              Fakt jest taki, że jest to książka podejmująca temat wojny. Jednak jest to coś zupełnie innego, niż dotychczas spotykałam. Przedstawia ona losy ludności niemieckiej, która na pozór powinna czuć się bezpieczna. Jak oni odczuwali to, co dzieje się z ich życiem. Jak wojna wpłynęła na ich losy i poglądy? Jak radzili sobie z codziennością na tle strachu, biedy i pogardy?

           Mimo dość ciężkiego tematu, książka jest niezwykle ciepła. Czytałam ją z wielkim zaciekawieniem i zaangażowaniem. Bardzo zżyłam się z bohaterami i kibicowałam im w każdej chwili lektury.
Świat opisany wciąga i nie puszcza do ostatniej chwili. Z zapartym tchem śledziłam losy Liesel. To jak zawierała przyjaźnie, to jak wytrwale uczyła się z papą czytać, to jak kradła kolejne książki oraz to, jak próbowała radzić sobie z przeciwnościami losu.
Książka ukazuje prawdziwe życie zwykłej ludności niemieckiej. Okazuje się bowiem, że nie był to dla nich przyjemny i łatwy czas. Borykali się z wieloma rzeczami, o których byśmy nie pomyśleli: bezrobocie, głód, prześladowania. Jak to wszystko wyglądało, gdy na ten brutalny świat patrzy dorastająca dziewczynka?

Warto wspomnieć, że od samego początku mogliśmy domyśleć się w jakim kierunku będzie zmierzać ta historia. Narratorem bowiem t]tutaj jest śmierć i towarzyszy ona bohaterom na każdym kroku. Jaką rolę odegra? Tego dowiecie się po lekturze.

Niezwykle inspirująca powieść. Polecam gorąco!

Wydawnictwo Nasza Księgarnia 2008, wznowienie 2014, str 495
Ocena
9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz