19 września 2016

Czerwona Królowa - Victoria Aveyard




Kolaże są ostatnio dosyć modne. Elementy, które pochodzą z różnych źródeł wspólnie mogą tworzyć naprawdę ciekawą całość. A co z literaturą? Czy tutaj ta technika również się sprawdza?

           Istnieje świat, w którym ludzie podzieleni są na tych lepszych i na tych gorszych. Ci pierwsi posiadają srebrną krew, natomiast drudzy czerwoną. Jedni opływają w luksusach podczas, gdy drudzy muszą ciężko pracować. Jedni mają moc w postaci nadprzyrodzonych zdolności – drudzy mają moc w czerwonych sercach.  Jednym podoba się ten porządek – drugim zdecydowanie nie. 

Powstańmy czerwoni niczym świt!

          W pewnym momencie zadzieje się coś, co zburzy ten idealny obrazek. Jego ramki zaczną się chwiać i wyłamywać. Sprawczynią okaże się jedna z Czerwonych – Mer. Podczas swojego pierwszego dnia pracy na dworze królewskim (którą otrzymała w zupełnie niespodziewany sposób) ujawnia się coś, czego nigdy by się nie spodziewała. Dziewczyna jest tym wszystkim zszokowana – nie mówiąc już o pozostałych – w szczególności o rodzinie królewskiej.  Okazuje się, że Mer posiada zdolności, które mogą mieć tylko srebrni. Kim naprawdę jest Mer? Jak sobie poradzi w świecie, który nienawidzi? Czy stanie się prawdziwą srebrną? Czy zostanie królową?

       Spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami na temat tej książki. Faktycznie bardzo wyraźne są tu inspiracje innymi historiami, które pojawiają się w literaturze młodzieżowej. Uważam jednak, że gdyby powstrzymać się w wyszukiwaniu podobieństw, można by uznać tę książkę na przyjemną i wciągającą.
Spotykamy tu nową rzeczywistość, z która boryka się świat. Jest podział ludności na klasy – ten lepszy sort i gorszy. Jest bezwzględna władza i rebelianci, którzy chcą ją obalić. Jest również młoda dziewczyna, na której spoczywa ogromna odpowiedzialność. Są treningi, w których ma nauczyć się walki i przejście biednej dziewczyny w świat koronek i woali. 

         Ale co z tego, że to wszędzie już było. To naprawdę czyta się przyjemnie.
Akcja wciąż pędzi do przodu, pojawiają się dość ciekawe postaci i styl jest tak skonstruowany, że czyta się tę opowieść w mgnieniu oka. Ciekawe charaktery – w szczególności te czarne. Przestrzeń – którą sobie bardzo cenię – dość szeroka. Gdy czyta się na tak zwane „odmóżdżenie” – to czego chcieć więcej?

        Jest jeszcze jedna rzecz, o której chciałabym wspomnieć. Podoba mi się dobór kolorów krwi klas ludności. Ci, którzy posiadają czerwoną są burzliwi, emocjonalni –żywi. Srebrna krew, przypominająca żelazo – stwarza zimnego jak on jej posiadacza. Srebrni są zimni, bez emocji – jak zaprogramowane roboty, które dążą do tego, by bezwzględnie wywiązać się z zaplanowanego zadania.

Czy jest to arcydzieło? Absolutnie nie.
Czy przeczytam kolejne tomy? Pewnie nie.
Czy żałuję spędzonego czasu podczas jej czytania? Nie.
Czy polecam? Gdy już nie macie nic innego ciekawego na półkach.

Opinia wydaje się naprawdę pozytywna. Jednak faktycznie nie mogę tej książki ocenić wysoko. Trzeba pamiętać o wszelkich inspiracjach i braku własnej inicjatywy autorki.

Wydawnictwo Otwarte, Moondrive  2015, str. 488
Ocena
6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz