24 lipca 2015

Prześwietny raport kapitana Dosa - Eduardo Mendoza




Wielka wyprawa. Podróż w kosmos. Tajna misja. Bardzo specyficzna załoga i pasażerowie.  Któż z nas nie marzył kiedyś, aby sięgnąć gwiazd.  Obawiam się jednak, że owe gwiazdy czasami mogą bardzo sparzyć… Tylko co na to przestępcy, prostytutki i staruszkowie? Jaki jest cel naszej podróży i czy przypadkiem nie jest tak, że gramy swoją rolę w scenariuszu stworzonym przez innych ludzi?


             „Prześwietny raport kapitana Dosa” czy może inaczej – ironia i cynizm stosowany  - jest spisem bardzo nieprzewidywalnych sytuacji dziwnej misji kosmicznej pod dowództwem tytułowego kapitana Dosa.  Nikt nie zna celu tej podróży, nikt nie zna jej sensu. Natomiast z minuty na minutę pogarsza się atmosfera na statku. Bo niespodziewanie zaczyna brakować wody dla wszystkich pasażerów i różu do policzków w sektorze kobiet upadłych. 

             Jedynym sposobem, aby uratować się z tej katastrofy, jest zacumowanie na stacji kosmicznej, która – jak się okazuje – nie cieszy się dobrą opinią. Dość ważna rzecz. Otóż przewodzeniem akcji podejmuje się więzień z sektora przestępców. Niespodziewanie również ważną postacią okazuje się pewna kobieta. Niby to tak zwana kobieta upadła, jednak coś nie pasuje w tej całej układance.  Bo jak to możliwe, że więźniowie swobodnie poruszają się po statku, a do tego zaczynają grać pierwsze skrzypce w akcji operacyjnej naprawy sytuacji wewnętrznej misji. 

       W tej niezwykle krótkiej historii zawartych jest niesamowicie wiele wątków.  Jest element opowieści si-fi, powieści sensacyjnej, przygodowej ale też romans, a przede wszystkim totalny absurd, który  całkowicie zniewala cały raport. 

           Jest to swojego rodzaju satyra na klasowy podział społeczeństwa we współczesnym świecie. Że nie wszystko jest takim jakim się wydaje, że stworzony i wykreowany świat jest faktycznie stworzonym i sztucznie wykreowanym światem i nie możemy mieć pewności co jest prawdą, a co jest fikcją (rzeczywistości).  Człowiek jest mamiony, okłamywany i wkładany w puste ramki po obrazach, które co chwilę zmieniają swój kształt, a jemu pozostaje się do nich dostosować i przyjmować wcześniej narzuconą formę. 

              Każda z postaci jest wyjątkowa. Autor wykreował bohaterów, którzy są niezwykle barwni i niesztampowi.  Reprezentują oni role i funkcje społeczne współczesnego świata w sposób przerysowany i ograniczony bardzo grubymi liniami konturów. Aż dziw, że tak trafnie a jednocześnie w sposób tak ukryty przekazują oni prawdy rządzące współczesnością.

             Ironia goni ironię i cynizmem pogania. Widać to nie tylko w opisanych sytuacjach, ale również w samym sposobie pisania, języku i stylu. Wszystkie komiczne sytuacje przedstawione są w sposób bardzo poważny poprzez dobór słów i formę faktycznego raportu posługującego się krótkimi zdaniami, często prostymi i urywanymi. Całość sprawia wrażenie jeszcze większego dysonansu rzeczywistości.

Książka niesamowicie przypadła mi do gustu. Świetna powieść z podwójnym a nawet potrójnym dnem. Polecam ją jednak ludziom z dużym dystansem do otaczającego świata i samego siebie.


Ocena:
Fabuła 4/6
Prowadzenie historii  5/6
Postacie  5/6
Język 5/6
Wydanie (kocham tę okładkę) 5/6

Suma:  24/30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz