21 marca 2015

Lawendowy pokój - Nina George




Pewnie wielu z nas stawia na różnych etapach swojego życia ołtarzyki. Miejsca dla nas święte. Dostępne tylko dla naszego własnego wzroku, czucia i zapachu. Święte na tyle, że czasami aż strach się do nich zbliżyć… i dla bezpieczeństwa lepiej będzie gdy zamkniemy je na długie lata nawet przed nami samymi.


        Jest mężczyzna, który kochał za bardzo. Jest też ona, która daje nadzieję na normalność. I jest pokój, który od lat jest niewidoczny dla żadnych oczu. Ukryty jest za magicznymi drzwiami które tworzą historie zapisane na kartach książek. To wszystkie ich postacie bronią dzielnie wejścia do świątyni pamięci. Co się jednak stanie, gdy on ją otworzy i gdy pozwoli długo skrywanym uczuciom ponownie się uwolnić?


         Jest też barka. Jego księgarnia, do której ludzie przychodzą jak do apteki, aby znaleźć uleczenie swoich problemów, swojego bólu i kryzysów. On jest lekarzem dusz, a książki jego magicznymi medykamentami. Potrafi doradzić każdemu, tak jak u każdego potrafi rozpoznać chorobę. Ale nie u siebie.
         Co tak naprawdę jest jego chorobą? Złamane serce? Samotność? Tęsknota? Tylko za czym? Wydaje mi się, ze po prostu za życiem. Za swoim życiem.

„Umrzeć każdy potrafi. Ale żyć?”


„Czasami pływamy w nieprzelanych łzach i możemy utonąć, jeśli je w sobie zatrzymamy.”

            Mamy tu do czynienia z historią niesamowitą. Piękną, liryczną ale zarazem dającą spełnienie i magiczny spokój, który nam towarzyszy podczas całego czytania.

         Rzecz dzieje się we Francji, którą zamieszkuje Jean Perdu. Człowiek, który kochał całą wieczność ułudę i ideał swojej kobiety. W swej naiwności przeżył niespotykaną prawdziwą miłość zabarwioną szaleństwem. Lecz pewnego dnia ten człowieczy anioł go zostawia. Tak po prostu. I odtąd życie już nie jest takie samo. Odtąd jest samotny, mimo że do jego Apteki Literackiej wciąż przybywają nowi ludzie.  Pragnie miłości, lecz nie jest w stanie nikogo pokochać.
        I wtedy zupełnie niespodziewanie odkrywa list. Od niej. Z którego dowiaduje się, że przez długi czas żył we własnym wykreowanym kłamstwie, a prawda snuła zupełnie inną historię.

       Ten stateczny, poukładany mężczyzna, aby odszukać swoją ukochaną, w jednej sekundzie podejmuje decyzję o podróży. Bez bagażu, pieniędzy, niczego - odcumowuje swoją barkę i wyrusza tam, gdzie prowadzi go serce. Zupełnym przypadkiem towarzyszy mu młody pisarz, który cierpi z powodu braku pomysłu na książkę oraz kot. 

        I tak rozpoczyna się magiczna podróż, która snuje swoją opowieść lekko, łechtając wszelkie zakamarki ukrytych pragnień.   Jaki jest finał tej historii? Wydarzenia w książce to jedno, ale dla każdego czytelnika zakończenie okaże się inne. Bo każdy śledzący bieg wydarzeń będzie poszukiwał tu czegoś innego i coś innego otrzyma. W końcu Jean Perdu to najlepszy aptekarz literacki…

        Postacie w książce są niesamowicie bliskie, mimo przeróżnych historii – ciepli i wzbudzający sympatię. A rozstrzał charakterów jest naprawdę imponujący.Ogromnym atutem powieści jest też język. Prawie na każdej stronie można odnaleźć słowa, myśli, które mogą stać się mottem życiowym wielu z nas. Ta powieść nie jest z gatunku tych do „zaliczenia”. Prześledzenie historii i już. I po sprawie. Ta książka jest do czytania. Do delektowania się każdym słowem i sceną. Do myślenia o nich. Do myślenia o samym sobie. Czułam ogromną przyjemność z samej czynności czytania i przedłużałam te chwile maksymalnie. 

         Jeśli ktoś szuka pięknych doznań literackich i prawdziwych emocji wypływających z każdej strony powieści, to zdecydowanie powinien sięgnąć po tę książkę. Ja zrobię to na pewno kolejny raz…


Ocena:
Fabuła 5/6
Prowadzenie historii 5/6
Postacie 5/6
Język 6/6
Wydanie 5/6

Suma 26/30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz