Czy jeśli miłość, to tylko romantyczna?
Przyznaję z ręką na serduchu, ze nie do końca przepadam za
książkami typowo romantycznymi. Jednak te o miłości bardzo lubię. Nie zawsze
jest to miłość taka, jaka od razu nam przychodzi do głowy. Czasami jest
trudniejsza, czasami zupełnie niewygodna, ale zawsze głęboko dotyka człowieka.
Przedstawiam Wam zestawienie historii, które są mi bliskie,
które są zupełnie różne. Typowe i takie, które nie od razu kojarzą się z
romansem.
Vladimir Nabokov – Lolita
Książka mówiąca o trudnym temacie pedofilii. O miłości,
która niszczy, truje i zabija. O miłości, która trzyma człowieka w kajdanach niewygody,
grzechu i instynktu. Nie jest to historia, którą czytałabym z herbatą w ręku i
kocykiem, ale mimo wszystko wciąga, zachęca do myślenia i stawia człowieka w
sytuacji totalnego dyskomfortu ale tez emocjonalnego zaangażowania. Czego chcieć
więcej od dobrej literatury?
Jane Austen – Duma i uprzedzenie
Romans wszechczasów? Możliwe. Jedno wiem na pewno, ze jest
to klasyk, który doczekał się najwięcej intepretacji i inspiracji
wykorzystanych w książkach oraz filmach. Bo cóż przyciąga bardziej, jak nie
plątanina emocji, tajemnice, niedomówienia oraz klasa i duma? Mezalianse, inteligencja,
silne postacie i takie, które opierają się swojej epoce.
Lucy Maud Montgomery – Ania z Zielonego Wzgórza
Jako mała dziewczynka i jako ta (troszkę) starsza, mając
swoje prywatne życie poukładane, wciąż marzę o Gilbercie. Niesamowicie zawsze emocjonowałam
się niezwykłymi przygodami mojej ulubionej dwójki bohaterów. Od nienawiści
bardzo krótka droga do miłości, prawda? Niezwykle ciepła i rozbrajająca
opowieść, która towarzyszy mi już długie lata i nie wyobrażam sobie, że mogłoby
być inaczej.
Wśród klasyków, które pojawiają się w tym zestawieniu,
musiała się pojawić również historia pani Magdaleny. Mogłabym tu wskazać
również inne tytuły tej autorki, jednak akurat ta historia jest najcieplejszą,
najprzytulaśniejszą i najbardziej mięciutką, a do tego niegłupią i
nieinfantylną historią o miłości jaką znam. I nie mówię tu o typowym romansie.
Tu miłość bije z każdej strony książki. Są w nią uwikłani młodzi i starzy.
Kobiety i mężczyźni. Duchy i żyjący. Cudowne!
Margaret Mitchell – Przeminęło z wiatrem
Powieść przez wielkie P, o miłości przez wielkie M. Klasyk
nad klasykami, miłość nad miłościami oraz emocje nad emocjami. Historia
kobiety, którą podziwiam i jednocześnie jej współczuję. Kobiety, która pragnęła
być kochana i jednocześnie tą miłością zabijała. Niezwykła książka.
Ostatnio w reklamach usłyszałam slogan „romans wszechczasów”
w odniesieniu do 50 twarzy Greya. Zdecydowanie przesadzono. Bo o co tak
naprawdę chodzi w miłości? Czym ona tak naprawdę jest? Czy powinna wznosić, czy
niszczyć? A może jedno i drugie?
Zostawiam Was z tym pytaniem.
Pozdrawiam
Kinga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz