Magia, która czai się w słowach. Atmosfera, która zachęca do pozostania w
Podniebnym
na dłużej.
na dłużej.
Bardzo trudno jest mi pisać o tej książce. Bo bardziej od
historii wrażenie zrobiła na mnie całość: postacie, opowieść, język i to coś.
Dawno nie czytałam czegoś tak sympatycznego i przepełnionego ciepłem, choć
jednym z wątków jest zagadka kryminalna. Jednak otoczka i magia unosząca się z
każdego słowa, nie pozwalają oderwać się, a usta ciągle zostają uniesione w
uśmiechu.
Sama fabuła nie jest dość skomplikowana. Siedemnastoletnia
Funny, chcąc spróbować się odnaleźć wyjeżdża na koniec świata, aby rozpocząć
praktykę w hotelu Chateau Janvier. Jednak bardziej wtajemniczeniu mówią o nim
Podniebny, z którą to nazwą nie ukrywam, ze związałam się dużo bardziej. Ten
hotel to obłoczek wypełniony radością, miłością i wielkim bogactwem wielu
emocji. Spotkamy się tu ze smutkiem, z zaskoczeniem, z miłością, strachem i
szaleństwem. Nie jest tu obca również tajemnica, niepewność i strach
przeplatający się z cudownością i zapachem wanilii.
Czytając tą książkę na zmianę śmiałam się i bałam trzymając
kciuki za powodzenie głównych bohaterów.
Jednak Podniebny czasy świetności ma już dawno za sobą. Ale
powszechnie wiadomo, że okres świąteczny i noworoczny charakteryzuje się
wyjątkowością. Wówczas to hotel przeżywa oblężenie wyjątkowych gości: celebrytów,
sportowców, milionerów oraz tych, dla których to miejsce jest symbolem
spełnienia. Od młodych i przebiegłych, aż do starszych, skromnych i
zakochanych.
Jak można się domyśleć Funny znajdzie się w centrum
wszystkich niesamowitych wydarzeń, które Podniebny będzie obserwował w swym
wnętrzu. Całe szczęście dziewczyna nie jest w tym wszystkim sama. W czym? W
pogodni za sprawiedliwością, za ocaleniem hotelu, za złodziejem. Pomaga jej w
tym Ben – syn właściciela Podniebnego oraz tajemniczy Tristan wraz ze swoim
dziadkiem. A gdzie mamy dwóch chłopaków i jedną dziewczynę, musimy spodziewać
się wątku miłosnego. Jednak jest on tutaj niezwykle przyjemny, subtelny i
absolutnie nie wychodzi na pierwszy plan. Jedynie delikatnie macha do
czytelnika ręką: jestem, ale nie przejmuj się mną.
Każdy z bohaterów zaskakuje, w zanadrzu przechowuje
niezwykłą tajemnicę, i absolutnie nie jest pominięty w całej fabule. Nie ma tu
osób przypadkowych, niepotrzebnych, zapchajdziur. Każdy jest świetnie
skonstruowany, ma swój charakter, niezwykłą osobowość od najmłodszego aż po
staruszków. Ciepłe kluchy albo przezroczystości nie mają tu miejsca. Nawet
epizodyczne bohaterki są w stanie wzbudzi w czytelniku określoną emocję.
To wszystko świadczy o niezwykle dobrym warsztacie autorki,
która już nie jeden raz udowodniła swój talent do snucia opowieści, która
chwyta i nie puszcza, która wywołuje uczucia, która sprawia, że chwile spędzone
przy lekturze są bardzo przyjemne.
Książka skierowana jest dla młodzieży, ale ja już dorosła
świetnie bawiłam się przy czytaniu. Przyznam się również, że tak zżyłam się z
bohaterami i tą magiczną atmosferą, że gdy skończyłam czytać już tęskniłam za
Podniebnym. Podobno jest to historia jednotomowa, ale wcale nie pogniewałabym
się, gdyby autorka kolejny raz zaprosiła mnie na wizytę w tym niezwykłym
miejscu.
Gorąco polecam tym, którzy mają ochotę zatopić się w
lekturze i zapomnieć się w magii i cieple płynącym z każdej strony.
Media Rodzina, Poznań 2018, str. 438
Ocena 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz