18 listopada 2015

Oddech Boga - Jeffrey Small




Strach i wiara. Niby dwa wykluczające się słowa, a jednak mogą być ze sobą mocno związane.  Strach przed wiarą? A może wiara strachu? Tak bliski nam ostatnio temat… bo cóż może uczynić człowiek w imię tego w co wierzy i aby zachować to, w co wierzy?
 
                Bardzo dużo powstało już książek na temat kontrowersji związanych z kościołem, wiarą, historią. Po wielkim sukcesie „Kodu Leonadra da Vinci” Dana Browna autorzy prześcigali się w nowych intrygach i tajemnicach. Jednak często to, co jest „powielaczem” ma daleką drogę do tego, aby zdobyć miano czegoś dobrego, oryginalnego i interesującego.  Dobrym kluczem do sukcesu jest czas i tym właśnie posłużył się autor książki, o której dzisiaj chciałam opowiedzieć. Jeffrey Small poczynił naprawdę wciągającą książkę, która potrafi porwać, zaintrygować i położyć wątpliwość na umysł czytelnika.

             Podobno istnieje buddyjski manuskrypt, który może zachwiać losami wielu ludzi. Szczególnie tymi wysoko postawionymi w kościele.  Jego tajemnicę postanawia odkryć pewien młody doktorant Grant Matthews, który wyrusza w podróz, a ona w pewnym momencie odmieni nie tylko jego losy, ale również myślenie na tyle, że będzie w stanie spojrzeć na otaczający go świat z zupełnie innej perspektywy. 

                Na kartach książki śledzimy nie tylko to, jaką tajemnicę odkrywa Grant, ale również to ile dla ludzi znaczy wiara i czym jest dla nich kościół. Czy kościół jest wiarą? I czy istnieje tylko jedna właściwa religia? 

„Podobnie jak chrześcijańskie krucjaty i inkwizycja (…) Przejdź na chrześcijaństwo, albo giń. (…) Ironicznie jak na religie skupiające się wokół miłosiernego Boga, prawda? Krzyżowcy, chrześcijańscy czy islamscy, wierzyli, że zabijając i torturując, zbawiają podbite ludy”.

                Młody doktorant na swojej drodze spotyka wiele ludzi, którzy otwierają mu oczy i umysł na świat, który może okazać się trochę inny niż przypuszczał dotychczas. Są to ludzie niezwykli, mądrzy ale również fanatycy, którzy są zamknięci w swoich ograniczonych myślach. Ci ostatni na pewno nie pozwolą na to, aby Grant zburzył to, na co tak długo pracowali…

               Jeffrey Small napisał naprawdę wciągającą historię. Czytało się ja z przyjemnością i do tego bardzo szybko.  Spodobało mi się to, ze oprócz wartkiej akcji, tajemnic, intryg i sensacji ukrył ciekawe przemyślenia na temat tego jaki jest dzisiejszy świat, w którym króluje fanatyzm i obojętność, wiara i pieniądz, mądrość i głupota. 

Czasami warto spojrzeć na świat przez filtry serca i rozumu jednocześnie.

„(…) najważniejszą lekcję, jaką przyswoiłeś, jest to, ze nic nie wiesz. Po całych latach studiów i medytacji uświadomiłem sobie, że czasem lepiej jest przestać szukać odpowiedzi i przestać zadawać pytania. Odpuścić, po prostu”.

                Po przeczytaniu powyższego tekstu można by pomyśleć, ze jest to filozoficzna powieść z nutą moralizatorstwa. Ale nie. Jest to świetnie skonstruowana sensacja, która nie pozwoli się nudzić przy lekturze. Wielobarwność postaci, ich motywacje, chęć bycia dobrym oraz dynamizm złożyły się na książkę, którą naprawdę polecam. 

Ocena:
Fabuła 4/6
Prowadzenie historii 5/6
Postacie 4/6
Język 4/6
Wydanie 5/6
Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2015, str. 552

Suma 22/30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz