9 czerwca 2015

Maybe Someday - Colleen Hoover




Nie tak łatwo jest uwierzyć w przeznaczenie. Często wręcz nie chcemy w nie wierzyć, aby nie robić sobie nadziei. Bo nadzieja wykańcza człowieka bardziej niż nawet najgorsza prawda.
   

                      W pewnym mieście, pewnego czasu dostrzega się dwoje ludzi. Właściwie można by rzec, że jedno patrzy, drugie słucha i nie mają w tym żadnego interesu. Chłopak gra wieczorami na gitarze, często powtarza te same dźwięki, a dziewczyna nuci do nich wymyślone przez siebie słowa. I właściwie mogłoby tak trwać to wszystko bardzo długo, gdyby nie pewien zbieg okoliczności. NIEmiłosny zbieg okoliczności. Dziewczynę zdradza chłopak z jej współlokatorką, a dowiaduje się tego od nikogo innego, jak od chłopaka z gitarą. Tak za sprawą ciągu wydarzeń chłopak i dziewczyna wraz z innymi, dość specyficznymi ludźmi zamieszkują razem…

                   Jest to właśnie jeden z tych momentów w życiu, który przewraca do góry nogami ład i porządek, który stworzył sobie każdy z bohaterów.

                 Z początku chłopaka i dziewczynę łączy wyłącznie wspólny interes. Otóż chłopak okazuje się być muzykiem z kryzysem twórczym, a dziewczyna wykazuje talent do pisania tekstów piosenek. Jak łatwo można się domyśleć, cała relacja wcale nie jest tak oczywista i komplikuje się z każdą chwilą.

Po pierwsze:
Ridge (owy chłopak) cierpi na głuchotę od dziecka, jest bardzo oddanym i cierpliwym człowiekiem, przepełnionym niesamowitą miłością do swojej dziewczyny Maggie.

Po drugie:
Sydney (owa dziewczyna) jakoś szczególnie nie rozpacza po zdradzie swojego byłego, natomiast nie śpieszno jej do nowego związku. Lecz serce nie sługa…

Po trzecie:
I ją i jego zdecydowanie do siebie ciągnie. 

                 I tu zaczyna się telenowela typu: chciałabym, a boję się. On chce, ale ma zobowiązania. Co zrobić z pocałunkiem, który „zupełnie niespodziewanie” zaskoczył ich oboje.

                  Cóż – pomysł na historię całkiem ciekawy. Bo nie mogę powiedzieć, że jest to pusty romans dla nastolatków. Byłabym nieuczciwa stawiając taką diagnozę, jednak uważam, że wiele wątków zostało na wyrost przerysowanych, wyolbrzymionych i naprawdę błahe problemy urosły do rangi „nierozwiązalnych”.  

                 Kwintesencją całej powieści było zakończenie, które ostatecznie zirytowało mnie maksymalnie! Nie będę zdradzała o co dokładnie mi chodzi, jednak kto czytał, ten pewnie się domyśli. Uważam, że gdyby powieść skończyła się osiemdziesiąt stron wcześniej i poprawiłoby jej się ZNACZNIE bieg historii, książka zdecydowanie bardziej byłaby znośna. No ile (matko kochana) można czytać o jednym!?! Ile stron!?! Nie rozumiem. Naprawdę nie rozumiem.

                       Postacie w książce są jednak dosyć ciekawe. Niestety, główni bohaterowie okazali się najmniej interesujący. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że mam tu do czynienia z siostrą bliźniaczką Belli oraz bratem Edwarda ze „Zmierzchu” Stephenie Meyer (kto czytał, wie o czym mówię). Roztrzęsiona galareta z wiecznymi dylematami i kłopotami, w które sama się pakuje.
Pozytywną osobą okazał się Warren. Przyjaciel Ridga, który posiadł niezły charakter, a tym samym można nazwać go postacią realną.

                        Ciekawym zabiegiem jest rozwiązanie narracji. Poznajemy historię z perspektywy obu głównych bohaterów. Rozdziały są bardzo krótkie, co pozwala na bardzo szybkie przeczytanie książki. Interesującym elementem jest również zapis dialogów. Jako, ze Ridge jest głuchy, to komunikuje się ze światem poprzez sms lub portale społecznościowe, co dopełnia całość narracji.

Podsumowując. Książka przedstawia ciekawą historię dwojga ludzi, którzy zaplątani są w swoje życie z osobna, a razem tworzą nieskończenie trudne do rozplątania więzy.  Mimo wielu zawiłości i zwrotów akcji książka jest bardzo przewidywalna i nie zaskoczyłam mnie w ogóle, nawet w tym momencie, w którym pewnie powinnam być zaskoczona. Nie tryskam zachwytem nad tą powieścią, momentami mnie irytowała, lecz jeśli ktoś posiada dużo wolnego czasu i chce wykorzystać go na lekką lekturę, to spokojnie może po tę powieść sięgnąć.

Ocena:

Fabuła 4/6
Prowadzenie historii 4/6
Postacie 3/6
Język 4/6
Wydanie 4/6
Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2015, str. 381

Suma  19/30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz